Avi Loeb wyruszył nad Ocean Spokojny w celu poszukiwania szczątków obiektu międzygwiezdnego IM1, którego kula ognia została wykryta przez rząd Stanów Zjednoczonych 8 stycznia 2014 r. Ten półmetrowy obiekt był twardszy pod względem wytrzymałości materiałowej niż wszystkie inne 272 meteory w katalogu CNEOS NASA i został formalnie uznany za obiekt mający międzygwiezdne pochodzenie z 99,999% pewnością w oficjalnym liście od Dowództwa Kosmicznego USA pod dowództwem DoD do NASA z 1 marca 2022 r.
IM1 to pierwszy rozpoznany międzygwiezdny meteor, który poruszał się poza Układem Słonecznym szybciej niż 95% wszystkich gwiazd w pobliżu Słońca. Możliwość, że IM1 korzystał z napędu technologicznego oraz fakt, że był twardszy niż wszystkie znane skały kosmiczne, sugeruje, że mógł być sztucznie stworzonym obiektem. Opierając się na energii kuli ognia IM1, Loeb wraz ze swoimi studentami, Amory Tillinghast-Raby i Amirem Sirajem, obliczył, że obiekt prawdopodobnie rozpadł się na małe sferyczne kawałki, które ich zespół poszukiwawczy ma nadzieję znaleźć za pomocą sanek magnetycznych.
W ostatnim artykule na temat IM1 skupiono się na znalezieniu miejsca, gdzie spadła kula ognia, korzystając z sygnału fali uderzeniowej zarejestrowanego przez sejsmometry na Wyspie Manus i w Australii.
Wyprawa Galileo nad Pacyfik pozwoliła na wydobycie ponad 50 sferycznych cząsteczek, które leżały na dnie oceanu przez prawie dekadę. Te submilimetrowe kulki, pod mikroskopem przypominające piękne metaliczne kuleczki i otwierają nowe możliwości badania kosmosu. Teraz możemy zbadać to, co znajduje się poza naszym Układem Słonecznym. To odkrycie uczy nas pokory, ponieważ aż 83% materii we wszechświecie stanowi ciemna materia, której jeszcze nie odnaleziono w naszym Układzie Słonecznym. Poznanie natury obiektów międzygwiazdowych staje się coraz bardziej fascynujące.
Zajęło to kilka dni na pokładzie statku, który trafnie nazywa się „Silver Star -Srebrna Gwiazda”, aby umieścić sanie magnetyczne na dnie oceanu i kilka kolejnych dni, aby zrozumieć, co udało się zebrać. Gdy oczyszczano magnesy, najwięcej materiału, który przylegał do magnesów, był czarny pył pochodzenia wulkanicznego. Był on obecny wszędzie, nawet w strefach daleko od miejsca, gdzie znajdował się IM1. Loeb był tym tak zirytowany, że jeden z jego wpisów na blogu nosi tytuł: „Gdzie są szczątki IM1?”
Po tygodniu na morzu załoga statku użyła sita z oczkami o rozmiarze jednej trzeciej milimetra, aby odsiać drobny pył wulkaniczny i zbadać te większe pozostałości pod mikroskopem. Wtedy geolog zespołu, Jeff Wynn, zbiegł po schodach, żeby poinformować kapitana, że analityk Ryan Weed dostrzegł pod mikroskopem submilimetrową kulkę o metalicznym wyglądzie i masie poniżej jednego miligrama. Kapitan natychmiast wspiął się na górny pokład, gdzie Ryan pokazał mu obraz odkrycia. Kapitan poprosił, aby poddać cząstkę analizie w analizatorze fluorescencji rentgenowskiej. Ryan odpowiedział: „Oczywiście, możemy to zrobić później.” Kapitan, podekscytowany, zażądał natychmiastowej analizy. Wyniki wykazały, że cząstka zawierała 84% żelaza, 8% krzemu, 4% magnezu i 2% tytanu, a także śladowe ilości innych pierwiastków. Kapitan wiedział, że to dopiero początek, a zespół znalazł kolejne sferyczne cząstki w ciągu następnych kilku godzin, co otwierało nowe możliwości badawcze dla naukowców.
Ekspedycja kosztowała 1,5 mln dolarów. Kilka miesięcy po opowiedzeniu o potrzebach finansowych w różnych podcastach, życzenie Loeba spełniło się podczas rozmowy na Zoom z genialnym matematykiem i przedsiębiorcą, Charlesem Hoskinsonem, który po prostu powiedział: „Masz to finansowanie”. Następnie Charles dołączył do Loeba na statku i pomógł we wszystkich aspektach wyprawy, a jego asystent, J.J. Siler, także wspaniale uzupełniał ich zespół badawczy.
Loeb uważa za niewiarygodne, że udało im się odzyskać miligramowe cząsteczki o rozmiarze poniżej milimetra z 2-kilometrowej głębokości Oceanu Spokojnego. Sanie o szerokości metra przeszukiwały 10-kilometrowy obszar. To dowód na pomysłowość i umiejętności całego zespołu, ponieważ wielkim osiągnięciem było utrzymanie magnetycznych sań na dnie oceanu. Rob Millsap i Art Wright opanowali tę sztukę, śledząc prąd oceaniczny i minimalizując pionową siłę wyciągarki, która przeciwdziałała grawitacji i powodowała unoszenie się sanek, podobnie jak w przypadku latawca.
Dotychczas zebrane 50 cząstek zostanie dokładnie zbadane w nadchodzącym tygodniu przy użyciu nowoczesnych instrumentów na Harvardzie. Do tej pory zbadano 5 cząstek za pomocą skaningowego mikroskopu elektronowego i spektroskopii masowej ablacji laserowej w UC Berkeley. Wyniki analizy spektroskopii masowej, które wykazały obecność uranu i ołowiu w sferulach. Na podstawie rozpadu izotopów uranu, naukowcy mogli oszacować wiek sferul na dwa różne sposoby. Okazało się, że dwie sferule z obszaru meteorytu miały wiek zbliżony do wieku wszechświata (14 miliardów lat). Naukowcy planują dalsze badania, aby znaleźć niezależne dowody potwierdzające międzygwiezdne pochodzenie IM1.
Wyprawa pokazuje, jak powinna być prowadzona nauka napędzana czystą ciekawością i zdumieniem dotyczącym tematu, który wzbudza ogromne zainteresowanie społeczne. Ma ona na celu znalezienie dowodów i odkrycie prawdy mimo wszystkich przeciwności, dzięki heroicznej pracy oddanych profesjonalistów.
Relacje na blogu Loeba były śledzone przez ponad dwa miliony czytelników, a sam Loeb planuje już kolejną wyprawę na wiosnę 2024 roku.
Przez całą moją karierę skupiałem się na astrofizyce teoretycznej. Zdecydowałem się poprowadzić tę ekspedycję, ponieważ dotyczy ona fundamentalnego pytania o ogromnym znaczeniu dla przyszłości ludzkości: „Czy jesteśmy sami?” To nie jest pytanie filozoficzne. Pod powierzchnią oceanu, na głębokości 2 kilometrów, może czyhać technologiczne urządzenie z odpowiedzią. Jeśli tak, to je odnajdziemy!
Źródło: https://avi-loeb.medium.com/summary-of-the-successful-interstellar-expedition-61ff4467070d