„Chiny po prostu nie chcą współpracować, ani być transparentne” – powiedział Nelson w rozmowie z dziennikarką Miriam Kramer zajmującą się tematyką kosmiczną w Axios, podczas drugiego szczytu „What’s Next”.
Bill Nelson skrytykował chińską agencję kosmiczną, zarzucając jej brak przejrzystości w działaniach. Niekontrolowane powroty rakiet wystrzelonych przez Chiny w ostatnich latach wzbudziły obawy dotyczące bezpieczeństwa i spowodowały wezwanie do ustalenia dodatkowych norm dotyczących bezpieczeństwa dla krajów posiadających zdolności kosmiczne. Jednak skuteczność ustalenia nowych norm zależy od otwartości agencji kosmicznych innych krajów oraz ich gotowości do współpracy z innymi agencjami kosmicznymi.
Chiny po prostu nie chcą współpracować ani być transparentne. Na przykład, gdy umieszczali trzy elementy swojej stacji kosmicznej, to za każdym razem w swojej rakiecie nośnej nie rezerwowali wystarczającej ilości paliwa, aby zapewnić kontrolowany powrót. A zatem wracała ona niekontrolowanie przez atmosferę. Za drugim razem, kiedy to zrobili, myśleliśmy, że spadnie na Grecję, a innym razem na Arabię Saudyjską. Dzięki bogu spadła do Oceanu Indyjskiego.
Nelson podzielił się także historią o spotkaniu z ambasadorem Chin w USA. Podczas spotkania Nelson powiedział, że chińska agencja kosmiczna mogłaby zwiększyć swoją przejrzystość, udostępniając próbki z księżyca, które zebrała w 2020 roku, tak jak zrobiły to Stany Zjednoczone po misjach Apollo na księżyc.
„Jednak po roku nic się nie zmieniło” – dodał Nelson.
Nelson został także zapytany o chiński balon szpiegowski i UAP.
Przy okazji balonu i jak mieliśmy też te inne wszystkie balony, to powiedziałem, proszę, nazywajcie je balonami, nie nazywajcie ich UAP, bo to powoduje, że niektórzy łączą to z kosmitami i tak dalej. Więc mogę Ci powiedzieć, to co zostało ogłoszone w prasie. Generał Milley przewodniczący dowództwa, zadzwonił do mnie i powiedział, że jest Chiński balon, który wkrótce wkroczy na nasze terytorium i musi się dowiedzieć od naszych ekspertów od balonów, co się stanie gdy go zestrzelą, jak zachowają się jego szczątki i gdzie spadnie, bo chcą uniknąć ewentualnych naruszeń ludzi oraz ich mienia, a także chcieli odzyskać obiekt.
„Ten obiekt był dużym instrumentem, bardzo dużym” komentuje Nelson.
Nelson ponownie podkreślił, że NASA poszukuje innych form życia w ramach swojej misji. Wskazał na wykopaliska na Marsie, którego próbki odzyskamy w 2031 roku, aby sprawdzić, czy mogą zawierać oznaki życia. Jeśli chodzi o niezidentyfikowane zjawiska anomalne UAP – powiedział, że te zjawiska istnieją, że piloci marynarki wojennej wiedzą, że coś widzieli, a widzowie widzieli to w telewizji. Nelson dodał, że NASA bada UAP z perspektywy naukowej, a nie wojskowej, 18 zasłużonych i wykwalifikowanych naukowców się tym zajmuje, sprawdzają sensory NASA – w tym sensory obserwacji ziemi, aby ustalić, czy te coś wychwyciły.
NASA planuje przedstawić swój raport UAP tego lata.