W ostatnim wywiadzie opublikowanym na kanale 7NEWS Spotlight, Ross Coulthart przeprowadził rozmowę z Profesorem Michio Kaku, który omawia między innymi możliwość istnienia życia pozaziemskiego i podróży międzygwiezdnych. Profesor Kaku wspomniał o teoretycznych możliwościach podróżowania z prędkością światła, dzięki zaawansowanym technologiom, takimi jak napęd Alcubierre’a czy tunelami czasoprzestrzennymi. Omówiono również obserwacje UAP oraz ich możliwe pochodzenie. Profesor podkreślił, że część obserwacji może być wynikiem złudzeń optycznych, ale nie można wykluczyć istnienia zaawansowanej technologii obcych cywilizacji. Na koniec Profesor Kaku odnosi się do twierdzeń Davida Gruscha o posiadaniu przez rząd USA egzotycznego materiału, podkreślając znaczenie konkretnych dowodów.
Celem artykułu jest zwięzłe streszczenie przeprowadzonego wywiadu, przykładając szczególną uwagę do zaproszonego gościa, a w tym przypadku profesora Michio Kaku. Oczywiście zachęcam do zapoznania się z pełnym wywiadem, gdyż omawiane przez profesora szczegóły oraz przykłady zostaną skrócone w celu zwiększenia klarowności i zwięzłości tekstu.
Sceptycy twierdzą, że nie ma dowodów na zjawiska anomalne, a filmy: gimbal, gofast i Tic Tac nie udowadniają niczego. Jakie ma pan zdanie na ten temat?
Jestem fizykiem, a my, naukowcy, kierujemy się danymi. Idziemy tam, gdzie prowadzą nas dane, nawet jeśli to oznacza, że musimy wejść w obszary, które sprawiają nam pewien dyskomfort. Złotym standardem dla danych są wielokrotne i powtarzalne obserwacje z różnych źródeł.
Przez wieki ludzie mówili coś w stylu: „Popatrz, Marto, patrz, widzę coś tam na górze”. To może być prawda albo nie. To nie jest jednak wystarczające, bo to nie jest powtarzalne, to tylko czyjeś doświadczenie. Potrzebujemy wielokrotnych obserwacji z różnych źródeł, czyli więcej niż jedna osoba, kogoś, kto niezależnie potwierdzi, że coś tam było za pomocą radaru, czujników podczerwieni, czujników optycznych – i innych metod, które pozwolą nam potwierdzić i dostarczyć danych na temat tego, co się działo na niebie.
Dlatego obserwacje US Navy od 2004 roku są ważne, ponieważ dostarczają dane z różnych źródeł.
Ostatnie naciski Kongresu zmusiły wojsko do ujawnienia, że dysponuje godzinami nagrań z czymś, co pojawia się na niebie. Wielu żołnierzy, którzy to obserwowali, było zobowiązywanych do zachowania milczenia, by nie szkodzić swojej karierze. Teraz jednak fala informacji się rozlewa – a ciężar dowodu spoczywa na wojsku. Kiedyś to Kowalski musiał udowodnić, że coś widział i że nie był pijany. Teraz to wojsko musi udowodnić, że te obiekty nie są pozaziemskie.
Podążamy tam, gdzie prowadzą nas dane, a one wskazują na istnienie czegoś, co może być obserwowane optycznie, śledzone przez radar i podczerwień. To może poruszać się z prędkościami od Mach 5 – Mach 20 – prędkościami znacznie przekraczającymi możliwości naszych samolotów. Obserwacje można triangulować i analizować dzięki nagraniom wideo. Fizycy obliczyli, że siły g, działające w tych obiektach, zgniotłoby kości każdego znanego nam organizmu. Te obiekty prawdopodobnie są dronami, ponieważ przekraczają możliwości naszych samolotów i wywierają ogromną presję na pilotów.
Czy istnieje jakakolwiek ziemska technologia zdolna do tego, co obserwowano w przypadku tych obiektów?
Te obiekty przewyższają nawet nasze drony hipersoniczne, osiągające mach 20. Stany Zjednoczone porzuciły program dronów hipersonicznych z powodu problemów z ich stabilnością i kontrolą podczas manewrów. Rosja rozwija tę technologię, ale również pojawił się problem – podczas manewrów drony zaczynają tracić kontrolę i się rozbijają. Jak dotąd, nikt nie był w stanie stworzyć hipersonicznego drona zdolnego do powtórzenia tego, co widzimy na nagraniach wideo.
Czy te obiekty mogą być wynikiem działań zagranicznych przeciwników?
Patrząc na oświadczenie Pentagonu w sprawie tych obiektów, wymieniono różne możliwości, takie jak anomalie pogodowe itp. Na końcu ostatnią opcją jest „inne”. Co oznacza to „inne”? Widzimy, że Chińczycy mają program dronów hipersonicznych, działający hipersoniczny program Rosjan na Ukrainie, a Stany Zjednoczone ponownie inwestują w swój program dronów hipersonicznych. Jednak to wszystko jest w fazie testowej, a ich skuteczność nie jest imponująca. Co więcej, obserwacje tych obiektów sięgają dziesięcioleci, zanim ktokolwiek pomyślał o dronach hipersonicznych.
Zostaje nam zatem ostatnia opcja – „inne”, która może obejmować programy tajnych technologii, zabawki James’a Bond’a, a nawet istnienie obcych. To coś nowego, ponieważ po raz pierwszy wojsko nie wyklucza od razu możliwości, że mogą to być istoty pozaziemskie. Jak powiedział jeden z przedstawicieli wojskowych, „nie są nasze”, więc jeśli nie są nasze, ani Chińskie czy Rosyjskie, to czyje są?
Czy USA wie znacznie więcej, niż ujawnia?
Pytasz, czy Stany Zjednoczone coś ukrywają? Oczywiście, płacimy szpiegom, by zachowywali tajemnice, nie je ujawniali. Płacimy generałom, by wygrywali wojny, nie przegrywali. Naturalne jest gromadzenie pewnych danych, gdybym pracował w wojsku i był odpowiedzialny za te zasoby, również bym je gromadził. Jednak kluczowe jest to, że wiele z tych danych teraz powoli wychodzi na jaw i te dane wskazują na technologię, która zdaje się przewyższać nawet nasze obecne zdolności.
Czy jeden z najbardziej szanowanych amerykańskich fizyków teoretycznych słyszał o jakimś tajnym programie lub zna kogoś, kto pracuje dla takiego programu?
Są fizycy, którzy pracują dla tajnych programów, np. grupa Jason. Niektórzy z najlepszych fizyków, których znałem osobiście, faktycznie pracowali dla Jasona. Jednak o ile mi wiadomo, nie zajmowali się pracą nad latającymi spodkami i podobnymi. Niemniej jednak istnieje zainteresowanie badaniem możliwości kosmicznych środków transportu, i te organizacje rzeczywiście zastanawiają się nad tym, co jest potrzebne do stworzenia obiektu zdolnego przekroczyć prędkość światła. Niestety, nawet w ciągu najbliższych 100 lat nie będziemy w stanie osiągnąć prędkości światła. Jednak czy jest możliwe przekroczenie prędkości światła? Tak.
Przepraszam, ale przecież z teorii względności Alberta Einsteina wynika, że przekroczenie prędkości światła jest absolutnie niemożliwe.
Ludzie często zapominają, że Einstein stworzył nie jedną, lecz dwie teorie względności. Pierwsza, nazywana „szczególną teorią względności” głosi, że prędkość światła nie może być przekroczona. Jednak później opracował bardziej rozbudowaną „ogólną teorię względności”, ta wprowadza koncepcję w której można rozciągać, a nawet rozerwać materię czasoprzestrzenną.
Zgodnie z ogólną teorią względności Einsteina istnieją dwie możliwości pokonania bariery światła. Pierwsza, znana jako Most Einsteina-Rosena, została zaproponowana przez samego Einsteina w 1935 roku. Drugą koncepcją jest „rozciąganie przestrzeni”. Prosty przykład, wyobraź sobie chodzenie po dywanie, który zgina się przed tobą i rozciąga za tobą. Wystarczy przeskoczyć nad tym zdeformowanym obszarem. Dosłownie przyciągasz gwiazdy w swoim kierunku, a następnie po prostu przeskakujesz nad zmniejszoną odległością.
W odniesieniu do tych obiektów, czy sądzi Pan, że te anomalne obiekty reprezentują, bądź wydają się być kontrolowane w sposób inteligentny?
Kiedy rozmawiasz z przeciętnym fizykiem o przekraczaniu prędkości światła, często zauważysz uśmiech pod nosem i wywracanie oczami, gdyż twierdzą, że odległość między gwiazdami jest tak wielka, że zajęłoby tysiące lat, aby dotrzeć do najbliższych gwiazd. Dlatego sugerowanie, że cywilizacja pozaziemska poświęciłaby tysiące lat, aby dotrzeć na Ziemię, wydaje się mało prawdopodobne. Jednakże taka argumentacja zakłada, że obce cywilizacje są być może bardziej zaawansowane od nas o jakieś 100 lat – to myślenie nas ogranicza.
Otwórzmy umysł na możliwość, że mogą istnieć cywilizacje, które są tysiące, a nawet miliony lat bardziej zaawansowane od nas. Wówczas pojawiają się nowe formy technologii, wykraczające poza teorię kwantową i ogólną teorię względności. Stephen Hawking, wielki kosmolog, nawet powiedział, że za pomocą tuneli czasoprzestrzennych może być możliwe przełamanie bariery światła, wykorzystując teorię Einsteina i teorię kwantową. Otwórzmy więc umysł na możliwość, że obce cywilizacje mogą nas wyprzedzać o miliony lat.
Są to teoretyczne możliwości, ale czy coś takiego ma miejsce w naszej atmosferze?
Kiedy rozmawiamy o podróżowaniu z prędkością światła, musimy odpuścić ziemską technologię. Fizycy klasyfikują cywilizacje na podstawie wykorzystywanej energii przez daną cywilizację (Skala Kardaszowa). Cywilizacja typu I kontroluje zjawiska na poziomie planety, takie jak pogoda, trzęsienia ziemi czy erupcje wulkaniczne. To coś w stylu świata Buck’a Roger’sa czy Flash’a Gordon’a. Następnie mamy cywilizację typu II, która wykorzystująca całą energię emitowaną przez gwiazdę centralną, np. poprzez budowę Sfery Dysona, Star Trek reprezentuje cywilizację typu II. Ostatnim poziomem jest typ III, posiadający dostęp do energii całej galaktyki, Star Wars to typ III, podróżujący po całej galaktyce.
Czy hipotetyczne te cywilizacje mogą posiadać napędy hiperprzestrzenne? Odpowiedź brzmi możliwe, ponieważ cywilizacja typu III może mieć dostęp do „Planck Energy” – energii znajdującej się w sercu Czarnej Dziury i Wielkiego Wybuchu, która jest ostateczną energią wszechświata i prowadzi do manipulacji czasoprzestrzenią.
Statystycznie biorąc pod uwagę niewyobrażalny rozmiar wszechświata, to czy nie jest niemal pewne, że istnieją cywilizacje o znacznie bardziej zaawansowanym stopniu rozwoju niż my?
Kiedy patrzysz na zdjęcia z Teleskopu Kosmicznego Hubble’a, widzisz tylko małe punkciki. Ten mały punkt zawiera biliony gwiazd. Każdy punkt na tym zdjęciu, które widzisz w telewizji, to galaktyka zawierająca 100 miliardów gwiazd. Ile jest tych punktów na zdjęciu? Miliardy. Mówimy o zdjęciu trzynastu, czternastu bilionów gwiazd. Przemyśl to przez chwilę. Prawdopodobieństwo, że jesteśmy jedyną formą życia, jest bardzo małe w porównaniu do tych liczb. Zaczynasz sobie uświadamiać, że oczywiście, że tam są. Dlaczego mielibyśmy być wyjątkowi?
Na przykład, nasze ciała składają się z białek i aminokwasów, które można znaleźć nawet w meteorytach. Aminokwasy występują także w chmurach gazowych, tysiące lat świetlnych stąd. W zasadzie wszędzie w kosmosie możemy dostrzec składniki życia.
A jeśli zapytam profesora Michio Kaku, czy jesteśmy sami?
Ludzie często zadają to pytanie, czy jesteśmy sami, i moja reakcja jest taka: „Of course, what took you so long.” – Micho Kaku odpowiada w nieco żartobliwy sposób i wyraża swoje zdziwienie, że pytanie, „Czy jesteśmy sami?” jest zadawane dopiero teraz, sugerując, że odpowiedź na to pytanie jest oczywista lub powinna być oczywista.
Zjawiska zarejestrowane przez różne systemy – Incydent USS Nimitz, czy te obiekty wydają się być pod inteligentną kontrolą?
Dotychczasowe dane sugerują, że jeśli te obiekty są pochodzenia pozaziemskiego, choć nie twierdze, że są, to opierają się one na nauce i technologii przewyższających nasze ziemskie możliwości.
Wnioski wynikające z tego sugerują, że jesteśmy odwiedzani.
Jestem fizykiem, kieruję się danymi. Jeśli dane wskazują, że możemy być odwiedzani, to jest to możliwość, której nie możemy wykluczyć. Czy jesteśmy jedynymi istotami w kosmosie? Nie sądzę.
Sceptycy pytają, dlaczego obce istoty miałyby odwiedzać naszą planetę, skoro uważają, że jesteśmy nieistotni w porównaniu z resztą wszechświata. Dlaczego mielibyśmy ich interesować?
Jeśli spotkasz wiewiórkę w lesie, to możesz być początkowo ciekawy i próbować z nią rozmawiać, ale szybko się znudzisz, bo wiewiórka nie odpowiada. W obliczu obcej i zaawansowanej cywilizacji ta mogłaby być ciekawa ludzkiej egzystencji, ale prawdopodobnie zdecydowałaby się pozostawić nas w spokoju, podobnie jak człowiek wiewiórkę.
Jeśli nie przejmują się nami, to dlaczego wykazują zainteresowanie obiektami związanymi z bronią nuklearną? Statystycznie dużo obserwacji UFO odnotowano nad obiektami związanymi z bronią nuklearną, elektrowniami jądrowymi i miejscami przetwarzania uranu.
Istnieją dwie teorie tłumaczące obserwacje obiektów UFO nad instalacjami wojskowymi. Pierwsza sugeruje, że obce istoty są zainteresowane naszym zaawansowaniem technologicznym i stabilnością cywilizacji w przypadku konfliktów zbrojnych. Druga teoria zakłada, że obserwacje te wynikają z obecności skoncentrowanej elektroniki, doświadczonych pilotów i zaawansowanego lotnictwa, co sprzyja rejestracji większej ilości informacji niż na otwartym oceanie. Z tego powodu notuje się tam więcej obserwacji, a nie ze względu na większe zainteresowanie naszym programem zbrojeniowym.
Czy pan Micho Kaku uważa za prawdopodobne, że istnieje obca cywilizacja, która od pewnego czasu interesuje się Ziemią?
Niektórzy twierdzą, że te wizyty obcych istot sięgają tysięcy lat wstecz, nie tylko od czasów II wojny światowej. Przykładowo, w Biblii opisane są zjawiska, jak np. koło opisane przez Ezechiela. Czy odwiedzali nas w przeszłości? Nie ma naukowego potwierdzenia, ponieważ nie można tego przetestować, powtórzyć ani zweryfikować. Mimo to nie można tego całkowicie wykluczyć.
Wielu filozofów, komentatorów i naukowców twierdzi, że byli prywatnie kontaktowani przez rząd USA, często przez wojsko i służby wywiadowcze, aby przygotować Amerykę na możliwość istnienia istot pozaziemskich. Filozof Sam Harris wspomniał o tym w podcaście w zeszłym roku. Czy pan też otrzymał jakieś propozycje od rządu USA?
Osobiście mam pewne wątpliwości co do planów naukowców i polityków dotyczących przygotowań do spotkania z istotami pozaziemskimi. Rozmawiałem z ludźmi pracującymi na pierwszej linii, którzy biorą na siebie całą krytykę. Pytałem ich o protokoły, oświadczenia prasowe, rolę rządów i Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ich stanowisko jest jasne – nie istnieją żadne plany. Uważam, że to prawda, ponieważ politycy zazwyczaj są mało przewidujący i patrzą wstecz, unikając ryzyka kpin. Nie chcą być wyśmiewani, gdy mówi się starożytnych cywilizacjach.
Profesorze Micho Kaku, pan jako jeden z najwybitniejszych fizyków teoretycznych w Ameryce co by pan powiedział do osób, które oglądają nasz wywiad i mogą myśleć, że UFO i UAP to tylko powód do kpin i nie trzeba tego traktować poważnie?
Jeśli okaże się, że byliśmy odwiedzani przez zaawansowaną cywilizację i będzie można to udowodnić, byłoby to najważniejszym momentem w historii ludzkości. Byłoby to przełomowe wydarzenie w historii Homo sapiens na Ziemi – zrozumienie, że nie jesteśmy sami. Oczywiście musielibyśmy rozpocząć proces analiz i pytań: kim są, czego chcą, jak możemy z nimi współistnieć? To są kosmiczne pytania, jest też być może jedno z największych pytań stojących przed historią ludzkości: Co się stanie, jeśli dojdzie do spotkania?
Czy profesor Micho Kaku spotkał się z krytyką ze strony kolegów po fachu z powodu otwartego podejścia do możliwości istnienia istot pozaziemskich?
W przeszłości, gdy naukowiec wypowiadał się na temat polityki publicznej, jego znajomi kiwali głową i mówili „there he goes again”. To jednak przeszłość, nastąpiła zmiana w podejściu społeczności naukowej do tego zagadnienia.
Co pan sądzi, dlaczego Pentagon, jedna z najbardziej tajemniczych organizacji na świecie, nagle staje się bardziej otwarta w kwestii UFO / UAP?
Obserwujemy istotną zmianę postawy ze strony wojska i establishmentu. Teraz przyznają się do istnienia setek godzin nagrań wideo, gdzie nasi piloci twierdzą, że przez dni widywali te obiekty latające wokół instalacji wojskowych. To nie był pojedynczy incydent, ale wydarzenia trwały przez godziny i dni. Dlaczego wojsko się do tego przyznaje? Ponieważ politycy zaczynają mówić, że może to stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. A dlaczego politycy zaczynają tak mówić? Bo naciskają na nich z dołu zwykli ludzie, wywierają presję na polityków, którzy z kolei naciskają na wojsko. Wojsko przyznaje się do tych zdarzeń niechętnie, bo dla nich tajemnica jest kluczowym elementem.
Czy jesteśmy gotowi? Załóżmy, że to jest pochodzenia pozaziemskiego, nawet Jaill Haynes, Dyrektor Wywiadu Narodowego, przyznał jako możliwość.
Zaszła zmiana w postawie publicznej, ponieważ Hollywood stworzyło nową mitologię. Kiedyś był demony, gremliny i skrzaty, a teraz są to istoty pozaziemskie, ale niektóre z nich mogą być przyjazne, jak ET. Myślę, że amerykańska opinia publiczna jest gotowa na informacje o kontakcie z cywilizacją pozaziemską. Jednak sprzeciwiam się ogłaszaniu naszej obecności wobec obcych cywilizacji. Niektórzy fizycy i naukowcy twierdzą, że powinniśmy wysyłać w przestrzeń kosmiczną wiadomości informujące o naszym istnieniu, lokalizacji i zaawansowaniu technologicznym, ale uważam to za nieostrożne. Przykładem jest spotkanie Montezumy z Cortes’em – Aztekowie popełnili błąd, uznając Cortes’a za boga, gdy w rzeczywistości był to żądny krwi pirat.
Cortes miał stal, konie, pismo i proch strzelniczy, podczas gdy Aztekowie byli cywilizacją epoki brązu, nie mieli koni, mieli pismo obrazkowe, a ich broń to łuki i strzały. W ciągu kilku miesięcy cała cywilizacja Azteków upadła. Dlatego uważam, że ogłaszanie naszej egzystencji przed jakąkolwiek obcą cywilizacją pozaziemską jest złym pomysłem, dopóki nie poznamy ich, ich zamiarów i poziomu zaawansowania. Dopóki nie poznamy tożsamości, zamiarów i zaawansowania technologicznego obcej cywilizacji, uważam, że ogłaszanie naszej obecności wobec istot pozaziemskich jest ryzykowne.
W latach 60. Instytut Brookings opublikował raport sugerujący, że świat, a zwłaszcza Ameryka, nie jest gotowa na myśl o możliwości istnienia istot pozaziemskich ze względu na przekonania religijne. Czy uważa pan, że koncepcja istot pozaziemskich jest niezgodna z tradycyjnymi poglądami religijnymi?
W roku 1600 były mnich Giordano Bruno został spalony żywcem na ulicach Rzymu, ponieważ twierdził, że istnieją istoty pozaziemskie w kosmosie. Jeśli dziś udasz się do Rzymu, możesz odwiedzić Pole Kwiatów – miejsce, gdzie został spalony, gdzie stoi jego pomnik wskazujący ku niebu. To świadczy, że cywilizacja ewoluowała, że w 1600 roku paliliśmy ludzi, teraz nie palimy już astronomów, nie palimy już naukowców, jak kiedyś. Ludzie są bardziej przyzwyczajeni do myśli, że wszechświat jest ogromny, a nasza Ziemia nie jest jedyną planetą zdolną do podtrzymywania inteligentnego życia. W związku z tym społeczeństwo jest bardziej otwarte na idee istnienia innych cywilizacji.
Porozmawiajmy o najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniu dla pozornie kontrolowanej technologii, którą reprezentują zjawiska UAP. Jeśli to nie są obce mocarstwa, jeśli mało prawdopodobne jest, że to jakiś James Bond czy nieznany naukowiec, który ukrył niesamowite odkrycia przed resztą ludzkości, czy najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem nie jest to, że to jakaś inna inteligentna forma życia?
Analizując wszystkie te nagrania wideo, doszedłem do dwóch wniosków. Po pierwsze, trzeba być bardzo ostrożnym, ponieważ niektóre z tych obserwacji mogą być iluzjami optycznymi, które trzeba dokładnie wyeliminować. Druga możliwość to to, że te obiekty nie są nasze, że reprezentują technologię o setki, tysiące lat bardziej zaawansowaną niż nasza. Jeśli potrafią podróżować między gwiazdami, oznacza to, że są może nawet o milion lat bardziej zaawansowane niż my. Dlatego koncepcja, że niektóre zjawiska są spowodowane iluzjami optycznymi, musi być bardzo poważnie rozważana.
Teraz posiadamy dane, zwłaszcza od Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
W 1986 r. doszło do smutnej historii, która wpłynęła na atmosferę lat 80. i 90. Japoński samolot linii lotniczych leciał nad Alaską, a trzech doświadczonych pilotów dostrzegło trzy obiekty śledzące ich. Nie tylko sami piloci wzrokowo obserwowali te obiekty, ale były one również śledzone przez radar i komunikowano się z kontrolą naziemną. Co się stało później? Piloci zostali zdegradowani, przeniesieni na prace za biurkiem, a ich kariera praktycznie dobiegła końca. Mamy tu nowy standard jakości – wielokrotne obserwacje przez wielu pilotów, wizualne i radarowe śledzenie obiektów, a mimo to zostali zdegradowani.
Historia lotu Japanese Airlines, o której wspominasz, jest bardzo ważna, ponieważ doszło także do tuszowania sprawy ze strony Stanów Zjednoczonych. John Callahan z Federalnej Administracji Lotniskowej (FAA) opowiedział, jak CIA zabrała wszystkie dane radarowe oraz nagrania audio ze zdarzenia, czyli komunikację między kontrolerami lotu w Anchorage, a pilotami na pokładzie. Dlaczego USA tuszowało takie interesujące dane? Dlaczego nie były otwarte w tej sprawie?
Pytanie brzmi, dlaczego wojsko tuszowało wszystkie sprawy, a odpowiedź jest bardzo prosta – to była zimna wojna. Z powodu zimnej wojny wojsko podejmowało wiele działań, które z perspektywy czasu wydają się dość absurdalne.
Przecież zimna wojna miała się zakończyć przeszło 30 lat temu, a mimo to wciąż ukrywamy pewne rzeczy – dlaczego?
Cóż, nie wiem, powinieneś zapytać o to wojsko. Faktem jest, że wojsko tuszowało te sprawy przez dziesięciolecia ze względu na zimną wojnę. Nie wiedzieliśmy, co mieli Rosjanie, przeprowadzaliśmy eksperymenty, które uznawane są za niemoralne, bo myśleliśmy, że Rosjanie też tak robią. Istniał program o nazwie MK Ultra, szeroki program mający na celu opracowanie materiałów hipnotycznych, narkotyków i psychików, w celu zwycięstwa w wojnie z Rosją. To szalone eksperymenty, z których dzisiaj byśmy się śmiali, ale były one autoryzowane i hojnie finansowane na najlepszych amerykańskich uniwersytetach przez dziesięciolecia. Wojsko zdecydowanie było zaangażowane w tuszowanie i autoryzację niewiarygodnie głupich eksperymentów.
Czy jest możliwe, że Bóg to obcy, i czy jest możliwe, że to, kim jesteśmy, to rodzaj jakiegoś eksperymentu genetycznego bardziej zaawansowanej cywilizacji? I to, o czym mówi Biblia czy Koran, opisuje coś, co obejmuje wysoko zaawansowaną inteligencję zstępującą na Ziemię, obdarzającą nas wiedzą i umiejętnościami?
Jeśli zaawansowana cywilizacja przybyłaby na Ziemię na przykład w roku 1500, uznalibyśmy ich za Bóstwo. To jednak nie oznacza, że to bóg, który stworzył cały wszechświat. Nasz poziom technologiczny w roku 1500 sprawiłby, że uznalibyśmy ich za Bóstwo – To są dwie niezależne kwestie. Pierwsza z nich to po prostu: czy są wystarczająco zaawansowani, by wydawać się Bóstwem? Druga kwestia to: czy są Bóstwem, które stworzyło wszechświat?
Na pewno dotarły do pana doniesienia z mediów, w których kluczowi urzędnicy, zarówno byli, jak i obecni, sugerują, że rząd Stanów Zjednoczonych posiada „egzotyczne materiały”. Otwarcie dyskutuje się o możliwości, że Stany Zjednoczone pozyskały technologię pozaziemską. Jaka jest pana reakcja na to? Czy uważa pan, że to możliwe?
No cóż, spojrzyjmy na to w ten sposób. Otrzymuję wiele e-maili od ludzi, którzy twierdzą, że szukam w złym miejscu; obcych tam nie ma, są tutaj, odwiedzili nas! Pytam ich: jakie masz dowody? Odpowiadają mi, że zostali porwani przez obcych. Dlatego mam jedną radę: jeśli kiedykolwiek zostaniesz porwany przez obcych, ukradnij coś, choćby spinacz, starożytny długopis – cokolwiek. Bo potem możesz powiedzieć „aha, patrzcie, dowód”. Jestem fizykiem, żyjemy i umieramy w zgodzie z dowodami. Gdzie są dane? Gdzie jest eksperyment, który można powtórzyć i przetestować? To tylko plotki. Innymi słowy, możemy spekulować na ten temat do wieczora, ale ostatecznie nie mamy nic konkretnego.
Ale szczerze mówiąc, gdybym był rządem USA i posiadałbym taką technologię, też bym jej nie ujawniał, a pan?
Myślę, że prawdopodobieństwo posiadania przechwyconego latającego spodka gdzieś w Area 51 czy gdziekolwiek indziej jest bardzo, bardzo małe. Ale przyjmijmy na chwilę, że to prawda, załóżmy, że mamy ciała obcych istot, obcą technologię itd. Czy zachowalibyśmy to w tajemnicy? Oczywiście, nie jesteśmy głupi. Nie chcielibyśmy wyjawiać całemu światu wszystkich tajemnic, jakie można uzyskać z uszkodzonego latającego spodka. Ale to także nie dowodzi niczego, innymi słowy, może tak być, a może nie. Nauka opiera się na rzeczach, które są testowalne, powtarzalne i podatne na obalenie. Cokolwiek poza tym nie jest brane pod uwagę.
Profesorze Michio Kaku, bardzo dziękuje.
Dobrze dla odmiany posłuchać kogoś kto ma pojęcie o wszechświecie i nie neguje wszystkiego 😊